Korowód

martaw

Pamietam wywiad ,ktory przeprowadzila kilka lat temu z Markiem Maria Szablowska w wideotece doroslego czlowieka.Powiedziala wtedy :Pan zawsze tak cieplo wyraza sie o swojej zonie.A na to Marek :A jakze mogloby byc inaczej.

tuberoza

Cały dzień jestem myślami z Markiem, myślę o koncerci, który pewnie juz się kończy, myślę o nastroju jaki panuje dziś w Krakowie, o fanach, którzy dziś spotkali się na Rynku z białymi różami, myślę o wielu rzeczach związanych z Markiem i cały dzień słyszę gdzieś w głowie fragment utworu "Odkąd jesteś ze mną" i to chyba nie przypadek, bo odkąd "jestem z Markiem", to rzeczywiście życie stało się piękniejsze i rzeczywiście "noszę w sobie radosne odkrycie". Słowa tej pięknej piosenki są tak uniwersalne, że mimo to, iż napisał ją dedykując swej żonie, to słucha się jej w bardzo osobisty sposób - to jest fenomen Marka.

tuberoza

"Marek był artystą nie z tego świata, ale tak bardzo temu światu potrzebny." (Magda Umer) - przeczytałam to przed chwilą. I jak tu się nie zgodzić...

tuberoza

...i jeszcze coś z ust Magdy Umer: "W czasach kiedy tak nam potrzeba pięknych ludzi, ludzi, którzy by łączyli a nie dzielili, Marek jest najjaśniejszą perłą. Będzie bardzo długo. Zamiast płakać się i smucić, cieszmy się, że Marek żył i zostawił nam to wszystko co zostawił, coś co czyni nas mądrzejszymi, wrażliwszymi i piękniejszymi nade wszystko."

jakie to mądre i piękne...

Ysandra

[link widoczny dla zalogowanych] ...

[link widoczny dla zalogowanych] ... Smile

tuberoza

"Człowiek z głową w chmurach, tworzy, wymyśla, a my nie potrafimy tam nawet zajrzeć"- tak o Marku mówi Daniel Wyszogrodzki. / Ciekawy link!

Marek i Jego świat w obłokach...
Marek i Jego jasna postać...
Marek i Jego serce szczerozłote...
Marek i Jego śpiewająca dusz...
Marek i Jego dobry, zgodny świat...

Marek - PIĘKNY CZŁOWIEK

dzek

Bodaj wczoraj obejrzałem jeszcze raz film o Marku,ktorego narratorem jest A.Sikorowski.W pewnym momencie swojej opowieści mówi on,że Marek mieszkał kiedyś na ul.Szlak.Ta wiadomość jeszcze tydzień temu przeszłaby obok mnie bez echa,a tymczasem uświadomilem sobie teraz ,że ja przecież spędzałem noc w Krakowie,podobnie jak spora grupa Marka fanów,własnie na ulicy Szlak.Szkoda,że o tym wczesniej nie wiedziałem.Może udałoby się zdobyć od kogoś informację się jaki był dokładny adres mieszkania Marka i na przykład uwieczniłbym go na jakimś zdjęciu?

BARBARA

Panie Jacku! To nie przypadek, że miszkaliśmy na ul. Szlak. Poszukiwania domu, w którym mieszkał Marek / a właściwie dwóch domów, gdyż Marek mieszkał na Szlaku w dwóch różnych miejscach/ prowadzę od dłuższego czasu i dlatego juz kilka razy mieszkałam na Szlaku. Przepytałam wielu ludzi i mniej więcej wiem, gdzie są te domy. Jednak jednoznacznie nikt nie umiał mi powiedzieć. Najlepiej wie dyrektor Bagateli. Ale dawno nie był w tamtych okolicach Krakowa . Obiecał, że kiedyś pojedzie tam za mną i razem poszukamy.
Nawiasem mówiąc będac w Krakowie mieszkam tylko na ulicach związanych z Markiem:)

Markovitz

Muszę przyznać, że coraz częściej zaglądam do tego tematu i serce rośnie, gdy czytam takie posty :

Ysandra

Nooo, mi też... [link widoczny dla zalogowanych] Nie wiem, czy ten link już gdzieś był, jak tak to przepraszam. Artykuł kontrowersyjny, z pewnością, ale bardzo... wzruszający, ważny. Smutny - o szerokim spojrzeniu. Nietypowy, wyjątkowy. Warto przeczytać...

martaw

Myslalam ,ze pani Basia specjalnie wybrala hotel przy ul.Szlak bo wiedziala ,ze Marek tam mieszkal i przekazala to wszystkim uczestnikom.
O ile dobrze pamietam to byl numer 16.
Ale Marek rowniez tam studiowal,bo przy tej ulicy znajduje sie rowniez uczelnia do ktorej chodzil.
Wyobrazcie sobie,ze ja chodzilam do przedszkola przy ul.Szlak.Kiedy chodzilam do starszakow,zabrano nam czesc ogrodu,bo rozpoczela sie wlasnie budowa Politechniki na tym terenie.

daeclan

Bardzo się cieszę, że jest z nami Pani Marta. Dzięki niej możemy dowiedzieć się o wielu ciekawych rzeczach z pierwszej ręki Smile

.

tuberoza

Przeczytałam artykuł polecony przec Ysandrę i rzeczywiście jest bardzo smutny, inny niż wszystkie dotychczas czytane. Jeśli tak było naprawdę, tyle lat z chorobą, to smutno mi jeszcze bardziej. Marek "widział świat w jego pięknych przejawach", a od zła próbował się odcinać. Byćmoże to było Jego antydotum, a na pewno sposób na życie...

Dzięki, Markovitz!

Ysandra

Przeczytałam sobie znowu artykuły o Marku na stronce administratora Smile

. Dziękuję za nie bardzo. Dostarczają nowych wzruszeń, rozbudzają nowe uczucia. Nie pozwalają, podobnie jak płyty, żeby wspaniałe dyskusje na forum, od którego też już się uzależniłam, nie zamieniły się w puste słowa zachwytu i swoistą zabawę. Pamięć o Marku, często bolesna, jak w tych późnych artykułach, jest konieczna. Wciąż nowy zachwyt, ciągłe odkrywanie tego człowieka-poezji również. Żeby to uwielbienie nie stało się oczywistością.

PS. Aktualnie jestem w trudnym do określenia nastroju, więc może piszę trochę dziwnie.

I jeszcze wywiady. Najcenniejszy jest dla mnie ten z Markiem (2003). Mam informacje, rzetelne, pewne... ciepłe - jest tam cząstka jego osobowości. Ciepłej, bliskiej mi, dobrej.

dzek

Chciałem tylko napisać,że ten artykuł z Gazety Wyborczej znałem już wcześniej.Pozwala spojrzeć on na Marka napewno pełniej.Muszę szczerze przyznać,że odrobinę mnie on wtedy ,kiedy czytałem go po raz pierwszy zaskoczył,a może nawet do pewnego stopnia zaszokował.Choroba Marka nie była oczywiscie dla nikogo,a wiec i dla mnie tajemnicą,ale nazwanie jej tutaj w sposób tak dobitny po imieniu było jednak dla mnie pewnym szokiem.Tym bardziej,ze,jak pisze autor,początki tej choroby sięgają lat 60-tych,kiedy wszysto zdawało sie byćw jak najlepszym porzadku.Oczywiscie ten artykul w żaden sposob nie wpłynął na mój stosunek do Marka.Jeśli już to napewno bardziej wzmocnił mój szacunek dla niego.