Forum Korowód Strona Główna Korowód
forum miłośników twórczości Marka Grechuty
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O interpretacji

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Korowód Strona Główna -> Korowód
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ysandra




Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/ Warszawa

PostWysłany: Pią 20:49, 19 Lut 2010    Temat postu: O interpretacji

Chciałbym tu zadać pytanie o status poezji i tekstu w piosence Marka. Otóż wiadomo, jak silnie Marek czerpał z naszej tracycji literackiej. Przykładem niech będzie choćby Wesele - w dramacie Wyspiańskiego bez trudu znajdziemy wszystkie fragmenty, zawkłane jednak w skomplikowaną sytuację dramatyczną i ideową. I teraz dla mnie pojawia się oczywiste pytanie - czy słuchając piosenki, "musimy" mieć świadomość tego bagazu literackiego? Otóż wydaje mi się - to moje osobiste zdanie - że nie. Czy naprawdę ważne jest, dla kogo i w jakich intencjach pisał Mickiewicz "Niepewność" - zwłaszcza że, jak mówił Jan Kanty Pawluśkiewicz, ich interpretacja muzyczna była żartem dla kabaretu? Powiem więcej - teza bardziej już ryzykowna - czy ma znaczenie interpretacja tekstu? Przyznam szczerze, że nigdy nie sięgnęłam specjalnie po wiersz, który Marek śpiewał - utwór był dla mnie integralną, ale zarazem autonomiczną całością. Co więcej - po przyswojeniu utworu muzycznego zawsze trudniej zrozumieć mi potem tekst (przykładem wiersz "Na wsi" Józefa Czechowicza, gdzie pojawiają się frazy: "Księżyc idzie srebrne chusty prać" i "czegóż się bać", z których ta pierwsza jest dla mnie tak magiczna, że traci wyrazistość metafory). Nie podoba mi się więc stwierdzenie, ze Marek śpiewał dawnych poetów - on się bowiem nimi raczej INSPIROWAŁ. (Dla jasności - zdaję sobie sprawę, że to zjawisko jest co najmniej kontrowersyne - tak jakby piosenka "zabijała" tekst. Dla mnie jednak ważna jest głównie inspiracja muzyczna i obrazy, których sam tekst nie pobudzi). Inna nieco sprawa z Witkacym czy Leśmianem. Kompozytorzy starali się - jak wyraźnie jest ukazane w książce Wojciecha Majewskiego - oddać ducha Witkacego, nie było to więc tylko "stylizacja" (np. na Młodą Polskę). I te teksty uruchamiają swoje znaczenia dość dobrze. Co ciekawe, ta fraza (jak np. "Hop, szklankę piwa") nie jest tak ważna interpretacyjnie, co jest pewnie z ducha witkacowskie (fakt wyrywania takich fraz z kontekstu nie jest chyba zbyt ważny - ich kompilacja była naprawdę twórcza i duch absurdu, grozy itd. jest tu czytelny, tworząc bardzo spójną całość). W "W malinowym chruśniaku" tekst jednak wybija się na bardzo znaczącą pozycje (dowód charyzmy poety) i muzyka oddziałuje w sprzężeniu z tekstem (genialny efekt). I wreszcie Nowak - poeta niezwykle trudny, którego wiersze nie wywarłyby na mnie zapewne zbyt dużego wpływu. Jednak z muzyką Marka, tak czułą na wiersz, tworzą coś tak niesamowicie pięknego, że - bardzo powoli - tekst oswajają.

Paradoksalnie interpretacja tekstu to ostatnio mój "konik", jeśli mogę tak powiedzieć. I przy muzyce Marka ten tekst traci dla mnie trochę na znaczeniu. Po tym się chyba jednak rozpoznaje muzyka. Słowo staje się tam być może trochę innym narzędziem. Dlatego nie przeszkadza nam (znowu moje osobiste zdanie) naiwność tekstów Marka - warsztatowo dość oczywista - sąsiadujących z gigantami słowa. Fakt, że, jak widac po ostatnich płytach, giganci inspirowali znakomiciej. Jednak wszystkie płyty Marka mają niezykły urok (bardzo lubię np. "Niezwykłe miejsca"). To w moim odczuciu znakomity dowód, że słowo u niego nigdy nie przytłacza muzyki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ysandra dnia Pią 20:52, 19 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ysandra




Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/ Warszawa

PostWysłany: Nie 0:36, 09 Maj 2010    Temat postu:

Witam Smile . Nikt mnie nigdy nie beszta, że jest zupełnie inaczej, więc cóż, pociągnę.
Kim jest dla mnie Marek?
Osobowością. Osobowością, która uderzyła w najczulsze moje struny i uleczyła z trwania, które nic nie niosło. Nauczył tego, co jako dziecko powinnam była umieć, czyli doznawać świat zmysłami, to dopiero może uruchomić jakiekolwiek poznawanie. Wystarczał mi jako świat zamknięty, integralny, nie potrzebujący żadnych wyjaśnień poza jego własną muzyką, biografią i fascynacjami. Marek, Marek, Marek. Mówić by poza tym dużo.

Marek (że pozostanę pieszczotliwie przy imieniu) obecnie nie ekscytuje mnie z dawną mocą, rzecz jasna. Treściowo zachwycam się Kaczmarskim. Wokalnie-piosenkowo - Grzesiem Ciechowskim (przeżycia z nim, rzecz jasna, świeższe i... inne). Obecnie nową fascynacją ogarnia mnie Czesław Miłosz (jedyna to fascynacja niemal równa znaczeniem Markowej) i generalnie wiję się w odmętach metafizyki etc. (czyli tym, co najbardziej palące u Miłosza i jego duchowych "antagonistów"). Nie chcę brzmieć pretensjonalnie. Marek intelektualnie mnie nie podnieca. Przyznaję.

Do czego zmierzam? Pisałam już, że nigdy nie gryzłam piosenek Marka jako tekstów (i nie mam tu na myśli tekstów autorskich, które akurat proszą się o odczytanie). Może Marek przyciągnął kogoś rzeczywiście treścią intelektualną. Moja sytuacja jest jednak taka, że to on dopiero te ciągoty rozbudził - nie rozumiejąc poezji, nie mogłam się zachwycić u niego poezją. Oddziałalo na mnie coś dużo bardziej "pierwotnego", a więc - ważniejszego, niezbędnego i podstawowego. Tym czymś była, podkreślam, jego osobowość (silna osobowość artystyczna, której brak - przeze mnie prywatnie odczuwany - drażni mnie np. u Grzegorza Turnaua), ale artystycznie wyraził się dla mnie przede wszystkim w muzyce.
Trwa więc dla mnie siła jego głosu (wzruszenia...) i siła znakomitej muzyki (np. nieśmiertelne "Pieśni..." czy "Dni których nie znamy"). Chciałam po prostu wskazać, w jaki sposób moja sytuacja sprawiła, że Marek nigdy nie śpiewał dla mnie poezji (no, pomińmy "W malinowym chruśniaku"). Po prostu ŚPIEWAŁ.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Korowód Strona Główna -> Korowód Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin