Forum Korowód Strona Główna Korowód
forum miłośników twórczości Marka Grechuty
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czysta Forma, czyli idea Stanisława Ignacego Witkiewicza

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Korowód Strona Główna -> Korowód
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ysandra




Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/ Warszawa

PostWysłany: Pią 16:15, 05 Paź 2007    Temat postu: Czysta Forma, czyli idea Stanisława Ignacego Witkiewicza

Ostatnio, przypadkiem, natknęłam się w domu na sztukę Witkiewicza "W małym dworku". Mam zamiar ją przeczytać, ale nie o niej chcę pisać. Sztuka ta mianowicie zawiera dość obszerny, interesujący wstęp. Część tego wstępu traktuje o idei Czystej Formy i mniej więcej o tym, skąd się wzięła u Witkiewicza jej potrzeba.
Marka do pracy nad Witkacym skusiło przedstawienie czegoś bliskiego tej idei. Czytając o tym, mogłam się tylko domyślać, czym owa Czysta Forma jest. Spieszę z pomocą Wink osobom mniej zorientowanym, jak ja, zamieszczając obszerne wyjaśnienia. A swoją drogą Witkacy stawia tu bardzo ciekawe tezy:

"Pisma estetyczne Witkiewicza, w tym także pisma o teatrze, są ściśle związane z jego poglądami filozoficznymi. Jest to stała cecha jego myślenia: wszelkie poglądy na sztukę, podobnie jak poglądy społeczne, winny opierać się w ostatecznej instancji na systemie filozoficznym, porządkującym nasze wrażenia, doznania, idee, regulującym nasz stosunek do świata. Najistotniejszym problemem filozoficznym jest problem istnienia człowieka z jednej strony, świata jako całości - z drugiej. Witkiewicz zastanawiał się, co to znaczy, że coś istnieje, jak istnieje, jakie są jego stosunki z innymi rzeczami istniejącymi. Człowieka - czyli, według terminologii Witkacego: Istnienie Poszczególne - otacza Tajemnica Istnienia. Stając z nią twarzą w twarz, człowiek próbuje odpowiedzieć na fundamentalne pytania o początek, sens, prawomocność Istnienia. Nie umiejąc znaleźć odpowiedzi, doświadcza uczucia niepokoju, wręcz przerażenia, które Witkacy określa jako niepokój metafizyczny, uczucia metafizyczne. Tajemnica Istnienia jest fundamentem, na którym wznosi się Witkiewiczowska estetyka: celem sztuki staje się wyrażenie uczuć metafizycznych tylko w sztuce właściwy artystyczny sposób.

W rozwoju historycznym ludzkość szukała odpowiedzi na dręczące ją pytania o sens istnienia i istotę bytu kolejno na gruncie: religii, sztuki i filozofii. Rozwój społeczny i postęp nauk spowodowały jednak według Witkacego upadek religii, a sztuka i filozofia są również zagrożone upadkiem. Cywilizacja europejska, oparta na chrześcijaństwie oraz kulturze greko-rzymskiej, jest skazana na zagładę. Znaczy to, że rozwój społeczny doprowadzi do takich przemian, iż sztuka i filozofia, podobnie jak się stało z religią, nie będą już potrzebne. Wiąże się to z zanikiem indywidualizmu oraz procesem uspołecznienia. Społeczeństwo przyszłości dostarczy jednostce w obfitości wszystkiego, co jest niezbędne do dostatniego życia, znikną konflikty społeczne, zapanuje równość. Ale ceną tego będzie całkowity zanik uczuć metafizycznych, sztuki i filozofii. Rola jednostki w szczęśliwym i bezkonfliktowym społeczeństwie przyszłości zostanie bardzo ograniczona. Życie stanie się bezmyślnym bytowaniem sytych zwierząt. Społeczeństwo upodobni się do doskonale funkcjonującego mechanizmu, jednostka - do cząstki tego mechanizmu, której działanie jest z góry określone. Zapanuje mechanizacja życia społecznego i jednostkowego. Słowo "mechanizacja", tak często powracające w twórczości Witkiewicza, ma takie właśnie znaczenie. Mylny jest dość rozpowszechniony sąd, jakoby przestrzegał on przed niebezpieczeństwem nadmiernego rozwoju techniki. Likwidacja indywidualności, redukcje potrzeb, które często nazywamy duchowymi, wydawały się Witkacemu realniejszą i straszliwszą groźbą. A zatem ten rodzaj szczęścia, który zapewni jednostce społeczeństwo, będzie czymś okropnym. Życie stanie się szare i beznadziejne. Kultura w takim społeczeństwie zniknie, pozbawiona racji istnienia: nie będzie nikogo, kto mógłby ją tworzyć; nie będzie dla kogo jej tworzyć.

W społeczeństwie przyszłości znajdą szczęście tylko ci, którzy dobrowolnie staną się automatami, pogodzą się z losem i wyrzekną wszelkich przeżyć metafizycznych. Powstaje pytanie, czy pozostaną oni pełnymi prawdziwymi ludźmi. O człowieczeństwa rozstrzyga według Witkacego zdolność do przeżywania Tajemnicy Istnienia, doznawania uczuć metafizycznych. Kto takich przeżyć nie ma, jest tylko pozornie człowiekiem.

Zanim nastąpi całkowite zwycięstwo społeczeństwa nowego typu, nastąpi fala wstrząsów i rewolucji. Uciskane przez wieki masy upomną się o swoje prawa. Witkacy nie neguje tych praw ani racji ludu. Rozumie konieczność, całkowitą historyczną nieuchronność tego, co nastąpi. Przekonanie to jest istotą jego katastrofizmu, gdyż widzi także nieuchronność procesu mechanizacji i zagrożeni kultury. Przestrzega przed ceną społecznego postępu. I jest przerażony przyszłością. Nie znaczy to, że chciał przeciwdziałać postępowi. Chciał tylko zmobilizować społeczeństwo i ratować kulturę. (...)

Człowiek minionych stuleci doznawał przeżyć metafizycznych na gruncie religii. Do wierzeń i mitów nie ma już dziś powrotu, twierdzi Witkiewicz. Przeżycie Tajemnicy Istnienia umożliwia obecnie jedynie sztuka w Czystej Formie, to znaczy sztuka, w której człowiek przeżywa i postrzega byt, istnienie jako tajemniczą i niezgłębioną całość złożoną z wielu części składowych, jako "jedność w wielości". Dzieło sztuki zawsze było wyrazem uczuć metafizycznych. O ile jednak artyści dawniejsi realizowali Czystą Formę nie deformując obrazu świata przedstawionego w dziele, artysta dzisiejszy musi tak postępować. Przemiany zaszłe w życiu oraz w psychice twórców i odbiorców sztuki zmuszają go do tego. Człowiek dzisiejszy potrzebuje wrażeń "krótkich i gwałtownych". Deformacja jest zatem niezbędna. Inaczej artysta, pisarz nie byłby w stanie poruszyć odbiorcy, zawładnąć jego myślami i uczuciami. Dzieło sztuki w Czystej Formie charakteryzuje się tym, że oddziałuje na odbiorcę przede wszystkim swoją kompozycją, czystą konstrukcją swoich elementów, a dopiero na drugim miejscu treścią, ideami, jakie wyraża. Ten trudny początkowo do zrozumienia postulat Witkiewicza wyraża po prostu przewagę formy nad treścią i pragnienie pobudzenia wrażliwości odbiorcy dzieła sztuki przede wszystkim tym, jak zostało ono stworzone, skonstruowane, a dopiero później tym, co ono wyraża. Pragnął wzbudzić emocje, wywołać uczucie dziwności, niepokoju, powiązane nie z opowiadaniem jakiejś fabuły, ale z samym faktem istnienia jednostki i wszechświata jako czegoś niewytłumaczalnego do końca, spowitego tajemnicą. Realizacja takiego postulatu najlepiej udaje się w teatrze, łączy on bowiem w sobie, jako sztuka złożona, wiele sztuk innych: literaturę, malarstwo, muzykę, taniec itp. Oddziaływanie przedstawienia teatralnego w Czystej Formie byłoby zatem szczególnie głębokie. By tak się stało, musi powstać teatr całkiem nowy, pozbawiony realistycznej, naturalistycznej czy symbolicznej maniery. Starego teatru nie da się odrodzić ani zreformować; trzeba stworzyć od podstaw teatr Czystej Formy, który zastąpi martwy już teatr, otrzymany w spadku po wieku XIX. W tym celu należy odrzucić tradycyjną motywację psychologiczną, wyrzec się akcji scenicznej pojmowanej jako logiczne następstwo zdarzeń umotywowanych "życiową koniecznością", podporządkować wszystkie składniki teatru idei artystycznej, czyli wymogom Czystej Formy.

Aktor stwarza rolę, gdy do głębi zrozumie "ideę formalną sztuki", nie mającą nic wspólnego z życiowym prawdopodobieństwem. Wbrew popularnym wówczas konwencjom gry aktor nie powinien ani "przeżywać" w sposób widoczny swojej roli, ani "wcielać się" w przedstawioną postać. Winien on z opanowaniem, w sposób świetny technicznie odegrać rolę, pamiętając, że jego działalność jest częścią całego przedstawienia, mającego określony cel: wywołać przeżycia Tajemnicy Istnienia u widzów. Funkcją reżysera jest uświadomienie aktorowi jego zadań i pomoc w zrozumieniu idei sztuki oraz - co bardzo ważne - czuwanie nad kompozycją całości przedstawienia. Scenografia ma być idealnie wtopiona w tę całość; winna dostarczyć widzowi przeżyć estetycznych, które - wespół z innymi - spotęgują się w nieodparte i głębokie przeżycie metafizyczne. O takim teatrze można powiedzieć, że realizuje on Czystą Formę, czyli osiąga jedyny cel prawdziwej sztuki.

Jak Witkiewicz wyobrażał sobie przedstawienie sztuki w Czystej Formie, najlepiej opowiedzą jego własne słowa. Tak oto opisuje przedstawienie fikcyjnego dramatu, wymyślone dla zilustrowania własnych wywodów: "A więc: wchodzą trzy osoby czerwono ubrane i kłaniają się, nie wiadomo komu. Jedna z nich deklamuje jakiś poemat (powinien on robić wrażenie czegoś koniecznego w tej właśnie chwili). Wchodzi łagodny staruszek z kotem na sznurku. Dotąd wszystko było na tle czarnej zasłony. Zasłona się odsuwa i widać włoski pejzaż. Słychać muzykę organów. Staruszek mówi coś z postaciami, coś, co musi dawać odpowiedni do wszystkiego poprzedniego nastrój. Ze stolika spada szklanka. Wszyscy rzucają się na kolana i płaczą. Staruszek zmienia się z łagodnego człowieka w rozjuszonego "pochronia" i morduje małą dziewczynkę, która tylko co wypełzła z lewej strony. Na to wbiega piękny młodzieniec i dziękuje staruszkowi za to morderstwo, po czym postacie czerwone śpiewają i tańczą. Po czym młodzieniec płacze nad trupem dziewczynki i mówi rzeczy niezmiernie wesołe, na co staruszek znów zmienia się w łagodnego i dobrego i śmieje się w kącie, wypowiadając zdania wzniosłe i przejrzyste. Ubrania mogą być zupełnie dowolne - stylowe lub fantastyczne - podczas niektórych części może być muzyka. A więc, po prostu szpital wariatów? Raczej mózg wariata na scenie? Możliwe, że nawet tak, ale twierdzimy, że tą metodą można, pisząc sztukę na serio i wystawiając ją odpowiednio, stworzyć rzeczy niebywałej dotąd piękności, może to być dramat, tragedia, farsa lub groteska, wszystko w tym samym stylu, nie przypominającym niczego, co dotąd było.

Wychodząc z teatru, człowiek powinien mieć wrażenie, że obudził się z jakiegoś dziwnego snu, w którym najpospolitsze nawet rzeczy miały dziwny, niezgłębiony urok, charakterystyczny dla marzeń sennych, nie dających się z niczym porównać".


(...)" /Lech Sokół/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Korowód Strona Główna -> Korowód Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin